Sobotnie popołudnie przyniosło nam wiele emocji. Po zaciętym pojedynku Zorza wygrała z TS Przylep 5:3 (3:3), czytaj dalej...
Przyjechaliśmy do Przylepu pełną kadrą, w dobrych nastrojach. Gdzieś przed meczem, w szatni można było usłyszeć stwierdzenie, że "my nie musimy wygrać tego meczu, oni muszą" . Wiele osób przytaknęło, ale nikt przez to na pewno nie podszedł do meczu lekceważąco. Mieliśmy coś do udowodnienia, sobie, trenerowi, ale także wielu znajomym z drużyny przeciwnej.
Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie. Już po ok 20 minutach wygrywaliśmy 2:0. Strzelali Maciek i Paweł. Potem coś stanęło. Wiedzieliśmy, że drużyna z Przylepu potrafi podnosić się po takich ciosach choćby z meczu z Czarnymi Rudno, gdzie przegrywali już 3:0 i zdołali jeszcze przed przerwą zdobyć dwie bramki. Tak i stało się w tym meczu. Z 2:0 na 2:2 w niecałe 10 minut. W międzyczasie sędzia dziwne zinterpretował sytuację, gdzie przylep przywilejem korzyści poszedł z akcją, strzelając gola, mimo tego cała akcja wg sędziego została cofnięta do wcześniejszego faulu. Niestety, takie sytuacje nie są przyjemne, bo nieczęsto się zdarza mecz bez ewidentnych błędów sędziego gł, czy liniowych (przynajmniej w tej klasie rozgrywkowej). Zdołaliśmy jednak wyjść na prowadzenie, po wykorzystanym karnym przez Pawła (faulowany w polu karnym był Piotr Czarnecki (swoją drogą, niegdyś wieloletni gracz TS Przylep. ). I po tym ciosie przeciwnicy się podnieśli, parę sekund przed przerwą wyrównując na 3:3.
Druga połowa przyniosła nam już mniej bramek. wynik na 4:3 ustanowił Maciek, a następnie, już w końcówce, bo dobrze wykonanym rzucie wolnym ( dokładnie tak jak na treningu - brawo!! ) zwycięstwo przypieczętował Paweł , zdobywając tym samym hat-tricka. Faktem jest, że TS Przylep bardzo naciskał, stwarzał sobie sytuacje podbramkowe, lecz świetnie w bramce zachowywał się Tomek. Może i mieliśmy trochę szczęścia, ale jak to się mówi, "Szczęście sprzyja lepszym"
Dziękujemy kibicom za dopingowanie, tego nigdy za wiele!
by KubNow